, , , , , , , , ,

Urodzinowy tort ombre rose DIY

13:26


Początek września to nie tylko początek szkoły/przedszkola, ale też przygotowania do wielkiego świętowania urodzin naszej córci. Natalka skończyła bowiem 4 latka!
Od jakiegoś czasu podpytywałam moją pociechę jaki chciałaby "temat przewodni". W pierwszym odruchu moja monotematyczna córa zaproponowała... o zgrozo Elzę... ;)))) Pamiętacie jak było w zeszłym roku? Wyczarowałam wtedy zimowe królestwo rodem z krainy lodu, a tort też nawiązywał do motywu. Miłość do Elzy nadal pozostała, ale w tym roku jakoś nie miałam ochoty tego powtarzać...Ależ byłam niedobra, nie? ;P 
Wspólnie zapadła decyzja: "My little pony" i kolory Twilight Sparkle! Przełknęłam ślinę i zabrałam się do roboty...

Od jakiegoś czasu chodził za mną tort pięknie przyozdobiony w śliczne różyczki. Do tego pomysł na wersję ombre po prostu zwalił mnie z nóg. Zaczęłam googlać co to takiego ta masa, jak się ją robi i dziś chciałabym się z Wami podzielić przepisem na torcik urodzinowy jaki udało mi się wyczarować dla córci. Czarowałam go ładnych parę godzin... ale było warto, jak się już zrobi raz to nie taki diabeł straszny jak go malują!



Robiąc tort musiałam spełnić parę zasad: tort nie mógł być za słodki, musiał być zrobiony z owoców, które jadają moje dzieci, powinien być w miarę lekki, aby rodzina mi nie odpadła już przy pierwszym kęsie ;) Myślę, że się udało :)

TORT Z OWOCAMI, BITĄ ŚMIETANĄ I KREMEM SZWAJCARSKIM*

*tort najlepiej robić dzień wcześniej, ja z racji braku czasu robiłam go w dniu podania i też był pyszny, tylko musiałam go troszkę mocniej nasączyć. 

BISZKOPT
(oryginalny przepis tutaj, ja go lekko zmodyfikowałam)

7 jajek
150 g cukru
145 g mąki pszennej tortowej
50 g mąki ziemniaczanej
barwnik spożywczy w proszku

Jajka wyjąć z lodówki wcześniej, oddzielić żółtka od białek. Białka ubijać mikserem na sztywną pianę, następnie dodawać stopniowo po łyżce cukru, cały czas ubijając na gładką masę bez grudek. Następnie dodać po 1 żółtku i ubijać około 10 minut, aż masa będzie bardzo gęsta.
Obie mąki przesiać i w trzech partiach dodawać do ubitej masy, mieszając krótko na niskich obrotach do połączenia się składników, na koniec dodać sporą szczyptę czerwonego barwnika, aby uzyskać różowy kolor ciasta. Ciasto wlewać do tortownicy (spód wyłożyć papierem do pieczenia, boków nie smarować!) i piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku (grzanie góra - dół). Piec do suchego patyczka, od pół godziny do godziny ( moje ciacho mega wyrosło i piekło się godzinę). Wyciągnąć do studzenia na kratkę, po 15 minutach obrócić (najlepiej na docelową paterę, ponieważ ciasto momentalnie się przyklei i nie ma sensu już go przekładać) i wyjąć z formy, obkrajając wcześniej z obręczy. 


PRZEŁOŻENIE CIASTA

herbata
dżem wiśniowy
2 duże op. śmietanki kremówki
2 łyżki cukru pudru
3 x śmietanfix itp
owoce: jagody, maliny, poziomki, co Wam smakuje najlepiej ;)


Zaparzamy dwie herbaty, jedną dla siebie, drugą do nasączenia ciasta ;)  Polecam earl grey od tekkane, do której wciskamy sok z połowy małej cytryny. Ostudzone ciasto kroimy zwilżonym nożem na 3-4 krążki (u mnie wyszły 4). Ubijamy bitą śmietanę: mocno schłodzone śmietanki miksujemy chwilkę z cukrem pudrem, dodajemy śmietanfix i miksujemy aż powstania bardzo gęsta, alsamitna masa. Przekładamy 2/3 śmietany do osobnego pojemnika, a do pozostałej części dodajemy jagody (użyłam mrożonych). Miksujemy mikserem lub blenderem - aż uzyskamy jednolity kolor i lekko rozdrobnione owoce.
Pierwszy krążek - ten na paterze - nawilżamy ostudzoną herbatą. Następnie smarujemy dżemem wiśniowym. Ja wykorzystałam dżem robiony własnoręcznie w zeszłym roku, z mnóstwem owoców i małą ilością galaretki. Poszedł prawie cały słoiczek 250 ml. Na dżem nakładamy bitą śmietanę (bez jagód) i wyrównujemy. Kładziemy drugi krążek biszkoptu, nasączamy herbatą i nakładamy jagodową bitą śmietanę. Kładziemy 3 placek, nasączamy, lekko smarujemy białą bitą śmietaną i układamy sezonowe owoce: u nas były to maliny, poziomki, truskawki, co tam na ogródku znalazłam ;) Wykładamy resztę bitej śmietany i wyrównujemy. Na wierzch kładziemy ostatni placek, dociskamy tort z góry, żeby warstwy się dokładnie skleiły i wyrównujemy wypływającą bokami śmietanę. Najlepiej zrobić to szpatułką lub obłą częścią łyżki. Wstawiamy tort do lodówki.


Teraz zaczyna się najlepsza zabawa! :)))

KREM MAŚLANY NA BEZIE SZWAJCARSKIEJ
/swiss meringue buttercream/
(oryginalny przepis tutaj)

460 g masła o temperaturze pokojowej
6 białek
1 szklanka cukru
szczypta soli
barwniki spożywcze w proszku

Białka wkładamy do metalowej misy, dodajemy cukier oraz szczyptę soli. Miskę kładziemy nad kąpielą wodną i zaczynamy białka ubijać rózgą, aby cały cukier się rozpuścił i nie było żadnych grudek. Sprawdzamy co jakiś czas czy miska nie nagrzała się za bardzo i w razie problemu studzimy. 
Następnie ubijamy mikserem powstałą masę na gęstą, sztywną pianę, około 10 minut do wystudzenia bezy. 
Kroimy masło na małe kawałeczki - najlepiej ogrzewać masło już pokrojone, im miększe będzie tym lepiej. Zmieniamy końcówkę miksera na mieszadło i cały czas miksując dodajemy do bezy po kawałku masła, dokładnie mieszając. Po dodaniu całego masła, masa może wyglądać na zważoną lub rzadką, ale miksując dalej szybko się wygładzi i zgęstnieje. 

DEKORACJA:

Schłodzony tort smarujemy szpatułką (ja używa silikonowej miękkiej szpatułki) z każdej strony. Następnie zabieramy się za barwienie naszego kremu. Ponieważ nie wiedziałam ile dokładnie będę potrzebować każdego koloru, barwiłam krem stopniowo, zaczynając od najciemniejszego koloru. Odłożyłam do miseczki 1/4 kremu i dodałam sporą szczyptę barwnika ( niebieski + czerwony ), aby uzyskać kolor fioletowy. Nie chciałam mocnych kolorów, tylko takie przygaszone, więc mieszałam dokładnie, do uzyskania pożądanej barwy, w razie potrzeby dodawałam troszkę więcej barwnika.

Gotową kolorową masę przekładamy do rękawa cukierniczego z tylką w kształcie otwartej gwiazdki. Im większej tylki użyjecie (z gwiazdką o mniejszej ilości ramion) tym większe różyczki będziecie robić. Tu zaczęłam się mega stresować... zamiast dużej tylki okazało się że mam za małą, którą postanowiłam "zepsuć" czyli powiększyć otwór... Potem okazało się, że mój rękaw cukierniczy przecieka (grrr!) i spędziłam pół godziny na dostosowywaniu wszystkiego i szukaniu odpowiedniej folii, aby z niej zrobić rękaw. W końcu udało się, z grubej folii wycięłam koło, odcięłam końcówkę i włożyłam ze starego rękawa gwint z tylkami. Udało się... 
Różyczki zaczynamy robić zawijając je jak ślimaczki, wyciskamy środek i kierując się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, "owijamy" różę. Wiem, że średnio możecie sobie to teraz wyobrazić, więc najlepiej zerknijcie na film instruktażowy. Zanim zaczniemy tworzyć róże na torcie, warto poćwiczyć. Pozwoli to nam wyrobić sobie odpowiedni ruch ręki i kształt różyczek. Zaczynamy dekorację tortu od dolnej warstwy róż, następnie z przesunięciem o pół szerokości różyczki tworzymy kolejną warstwę. Warto przy tak małych różach jako moje starać się je robić dokładnie, przy większej tylce mamy możliwość zakrycia niedoróbek kolejną warstwą. Jeśli jakaś różyczka totalnie nam nie wyjdzie, bez problemu możecie ją zdjąć np. nożem i spróbować jeszcze raz. Mi się strasznie ręce trzęsły, więc nie raz musiałam coś poprawiać ;P
Po zrobieniu dwóch dolnych rzędów, resztę kolorowej bezy maślanej wykorzystujemy do zrobienia kolejnego koloru. Wzięłam kolejną część białej bezy (nie za dużo - bo tylko na jeden rząd), barwnik czerwony i trochę bezy fioletowej, wymieszałam do uzyskania odpowiedniego koloru (niestety wyszedł mi troszkę ciemniejszy niż planowałam, więc trzeba uważać...). Wyczyściłam rękaw z poprzedniego koloru, nałożyłam nową partię i zrobiłam trzecią warstwę różyczek. Tak samo postępowałam z kolejnymi warstwami, zmieniając kolor masy po wykonaniu jednego rzędu różyczek. Góra tortu ozdobiona jest jednolitym kolorem, środkowych parę kręgów zrobiłam  mieszając różową bezę z pozostałościami fioletowej. Na koniec ozdobiłam centrum tortu srebrnymi kuleczkami, układając je w środek różyczek. Jeśli zdarzą się Wam miejsca, gdzie brakuje bezy, doróbcie małe gwiazdki, aby zakryć dziurki. Gotowe! Teraz tort należy schłodzić, bo masa w ciepłym pomieszczeniu szybko robi się dość miękka, ale spokojnie - nic nie spływa, dekoracje pozostają na swoim miejscu :))) 


A tak prezentował się gotowy torcik w kolorkach Twilight Sparkle już ze świeczkami dla mojej Solenizantki :) 
Jak możecie zauważyć... różyczki wcale nie są takie kształtne i idealne, a mimo to tort robi wrażenie :D Polecam Wam serdecznie moją wersję torciku ombre oraz ten typ dekoracji. Jest to szalenie proste jak już się przebrnie przez pierwszy etap oszołomienia ;P  Teraz tylko nie pozostaje mi nic innego jak kupić odpowiedni rękaw cukierniczy,  zestaw tylek do dekoracji i - jak mawia mój mąż - śmiało mogę otwierać cukiernię ;))))


Słodkiego dnia wszystkim!
Magda


Zobacz również

27 komentarze

  1. Madziu, ale cudo!!! :) Najlepszego dla solenizantki :) zdróweczka i uśmiechu. Moc buziaków!

    OdpowiedzUsuń
  2. MAJSTERSZTYK!!!!!Brawo!!!!! Pewnie był pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tort jest obłędny, a masa do dekoracji pomysłowa, muszę wypróbować - ale na początek chyba na jakimś mini torciku ;-) Szkoda że nie mam Kiciusia do pomocy, przydałby się! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny tort, a ja się od dawna zabieram do samodzielnego zrobienia tortu dla mojego starszaka, ale chyba wiary w siebie mi brak i idę na łatwiznę, w tym roku będzie inaczej. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...no to teraz już wszystko wiem i mogę zrobić! ;) Wygląda mega obłędnie..............

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo! Aż mi ślinka pociekła na widok takich pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego co najlepsze dla jubilatki. A tort kochana imponujący. Robi wrażenie i pewnie był przepyszny. Ściskam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda tak apetycznie że połknęłabym od razu połowę,zapewniam dałabym radę i jaki by nie był to MAMA go zrobiła a nie jakaś tam cukiernia.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Magdo, jakiej średnicy jest tortownica, której użyła Pani w tym przepisie?

    Tort cudo!! :)

    Pozdrawiam serdecznie :) Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tortownicę mam o średnicy 23 cm :) Ps. dziękuję bardzo!

      Usuń
  10. Ten tort w Twoim wykonaniu to mistrzostwo świata :-). Wspaniały !. Zaraz obejrzałam filmik jak się taką dekorację robi. Zachęcająca propozycja. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  11. przecudnie się prezentuje! i pewnie równie dobrze smakuje :) ale z Ciebie zdolniacha!
    pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny tort i piękny stół! Muszę sprawdzić Twój krem - piszesz, że nie był ciężki :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta słodka bajka musiała smakować wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tort jest po prostu cudowny! Gratuluję wytrwałości, a efekt jest powalający :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale piękny! Aż mnie naszła ochota aby taki zjeść :D
    Na pewno spróbuję też taki zrobić. I to jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Panna Matka piec nie umie, ale Teściowa jej a i owszem! Podlinkowywuję jej to cudo aby zrobiła na najbliższe urodziny.
    Buziaki!
    http://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ty naprawdę jesteś artystką! Tort mistrzostwo świata - niejedna cukiernia chciałaby Cię zatrudnić:-))))

    OdpowiedzUsuń
  18. wygląda cudownie :) aż zgłodniałam z tego wszystkiego na jakieś słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  19. naprawdę genialny ten torcik :) muszę sama spróbować taki zrobić :) tylko o barwniki muszę zadbać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, torcik wyszedł super. Ślinka cieknie, chętnie zjadłabym kawałek takiego cudownego wypieku!

    OdpowiedzUsuń
  21. coś wspaniałego :) ten torcik wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kwiatuszki jako ozdoby z kremu nadają szyku temu tortowi. Z pewnością był pyszny. Z chęcią skorzystam z przepisu i na urodziny męża stworze takie cudo.

    OdpowiedzUsuń

SUBSCRIBE NEWSLETTER

Get an email of every new post! We'll never share your address.